W podwarszawskiej Kobyłce mieści się jedyna w Europie fabryka zaawansowanych technologicznie skanerów, które pomagają w ochronie granic, walce z przemytem i terroryzmem. Produkowane tutaj urządzenia wykorzystują służby celne w niemal wszystkich krajach UE, na wielu europejskich lotniskach i przejściach granicznych. – Rozszerzamy produkcję i inwestujemy nie tylko w nowe obszary produkcyjne, ale też w badania i rozwój, w tym celu współpracujemy m.in. z Politechniką Warszawską – mówi Paweł Woszczyk z Nuctech Warsaw Company Limited. Jak podkreśla, spółka w ciągu blisko 20 lat zainwestowała w Polsce ponad 150 mln zł.
– Nasze urządzenia pomagają chronić zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Dla przykładu niedawno ujawniły przemyt papierosów o wartości ponad 27 mln zł na granicy z Białorusią, pomogły też udaremnić przemyt 272 kg haszyszu z terytorium Ukrainy do Polski – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Woszczyk, zastępca dyrektora generalnego Nuctech Warsaw Company Limited.
Polska spółka jest częścią Nuctech Co. Ltd. z siedzibą w Pekinie, dostawcy systemów inspekcji bezpieczeństwa, którego produkty sprzedawane są w ponad 170 krajach świata. Jej zakład mieści się w podwarszawskiej Kobyłce i od 2009 roku wytwarza wszystkie typy skanerów rentgenowskich: skanery mobilne, bramkowe, kolejowe i bagażowe, w tym urządzenia oparte na najnowszej obecnie technologii tomografii komputerowej (systemy kontroli CT). https://stonepox.pl/
– Nasze skanery wykorzystywane są przede wszystkim na lotniskach w celu ochrony pasażerów, przez służby celne i inne jednostki do ochrony granic i zapewnienia bezpieczeństwa ważnym obiektom infrastruktury krytycznej. Urządzenia produkowane w Kobyłce trafiają do Polski i reszty Europy, są dostarczane do niemalże wszystkich europejskich krajów. Około 60 proc. z nich trafia na eksport – mówi ekspert. – Jesteśmy również w stanie dostarczać urządzenia szyte na miarę, zaprojektowane i wyprodukowane na bazie specyficznych potrzeb naszych klientów.
W 2018 roku w Kobyłce otwarto nowy zakład produkcyjno-biurowy. Zaawansowana technologicznie fabryka to jedyny zakład produkcyjny Nuctech w Europie. Zatrudnia w tej chwili ok. 120 osób, z czego 90 proc. to wysoko kwalifikowani pracownicy z Polski.
– Kobyłka została wybrana właśnie ze względu na swoją bazę wysoko wykwalifikowanych pracowników, ale też bliskość wschodniej granicy Unii Europejskiej – mówi Paweł Woszczyk. – Nasza inwestycja nie jest czymś jednorazowym, ale raczej procesem długoterminowym, który rozpoczął się z założeniem Nuctech Warsaw Company Limited, następnie nabyciem gruntów, wybudowaniem fabryki i utworzeniem bazy produkcyjnej. Ale to nie jest koniec, dostosowujemy się do wymagań i potrzeb naszych klientów i ciągle rozszerzamy produkcję. Inwestujemy nie tylko w nowe obszary produkcyjne, aby móc wytwarzać lepsze jakościowo i technologicznie urządzenia, ale inwestujemy też w badania i rozwój, w tym celu współpracujemy m.in. z Politechniką Warszawską.
W podwarszawskiej Kobyłce spółka nie tyko daje zatrudnienie, ale też stwarza pracownikom szerokie możliwości rozwoju, wspierając nabywanie unikalnych umiejętności zawodowych w dziedzinie nowoczesnych technologii. Wspiera także lokalnych dostawców materiałów i usług, a ponadto od lat inwestuje w lokalne inicjatywy społeczne, kulturalne i sportowe. Do tej pory przeznaczyła na ten cel już ok. 450 tys. zł.
– Firma Nuctech jest bardzo ważnym inwestorem w skali całego miasta. Wybudowała tutaj od podstaw nową fabrykę, zainwestowała duże środki, natomiast dla nas ważne jest też to, ile inwestuje w życie społeczne naszego miasta – dodaje Konrad Kostrzewa, burmistrz Kobyłki.
Spółka wspiera m.in. Miejski Ośrodek Kultury i klub sportowy Wicher Kobyłka oraz współpracuje z działającą na rzecz dzieci Fundacją Perła Baroku. Aktywnie wspiera też tutejsze szkoły i przedszkola – Szkole Podstawowej z Oddziałami Dwujęzycznymi nr 1 w Kobyłce przekazała niedawno środki na zakup wyposażenia pracowni fizycznej.
– Nuctech podejmuje bardzo różne działania na rzecz lokalnej społeczności i to jest charakterystyczne dla tej firmy. W sferze kultury, edukacji, sportu – w każdej z nich zostawia jakiś swój ślad. Część z tych inwestycji jest widoczna gołym okiem, inne były prowadzone bez dużego rozgłosu, a pomoc była kierowana tam, gdzie była potrzebna. Nie tylko w ramach współpracy instytucjonalnej, ale też m.in. akcji charytatywnych – mówi Konrad Kostrzewa.
Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/zaawansowane-skanery,p361383671